ZAPAMIĘTAJ!
PRÓBUJĄC ZABIĆ MOJE DEMONY
MOŻESZ ZABIĆ TAKŻE ANIOŁY!




30 lip 2009

WAKACJE! - spocznij!

Przyjemnych wakacji, wszystkim tym, którzy je właśnie rozpoczynają! :)





29 lip 2009

już trochę z głową w chmurach...

a jednak jeszcze wniosek - jestem szczęśliwa, bo upewniłam się dziś, że:
"Mówić mało i źle jest nieszczęściem prostaków;
mówić wiele i źle jest zuchwalstwem głupców;
mówić wiele i dobrze jest szczęściem dowcipnych;
mówić mało i dobrze jest roztropnością mądrych."
~ Karol Kazimierz Kurpiński
niektórym te słowa zdają się być stale obce...
gdybym dziś tam weszła?
gdybym posmakowała tych słów i odkryła, co myślę?
byłoby po kompocie - a tak... grzeczna oziębłość i... panta rhei
no i -
"Jeden wart tyle, co dziesięć tysięcy, jeśli jest najlepszy".
hmm, co istotne jeszcze:
moralność tłumu i moralność mędrca:
" Tłum przekłada zdrowie nad chorobę, ciepło nad zimno, radość nad smutek
- i skarży się, gdy chory, gdy mu zimno i smutno;
mędrzec zaś wie, że przeciwieństwa są potrzebne, że zło czyni dobro przyjemnym, a głód każe cenić nadmiar."
- za Heraklitem z Efezu

z głową w chmurach czekam, a wszystko płynie...

22 lip 2009

myśli już niecierpliwe...

nie mogę się już doczekać... zaledwie kilka dni jeszcze :) i wyruszam na - Allegro CUP!

Tylko raz, od pięciu lat -od kiedy jest organizowana ta wspaniała impreza, nie było mnie w Łebie, mieście, które darzę ogromną sympatią - Łeba, to moje ukochane, letnie miasto - w naszym kraju oczywiście... Mam zamiar się tam nieco zasiedzieć... Liczę, jak zawsze na świetną zabawę, na poznanie fantastycznych ludzi i przede wszystkim na upragniony wypoczynek! Łeba jest muzyczna, roztańczona, sportowa - zawsze można znaleźć tam coś, co się lubi i na co właśnie ma się ochotę. Do urlopu zostało 9 dni! :)

18 lip 2009

Dziś, już na chmurze pytań... Myśliciel, filozof - Leszek Kołakowski

nigdy gotowych odpowiedzi
nigdy nawet gotowych pytań
zawsze pewien rodzaj niewiedzy, mądrej bez wstydu, bo po meandrach poszukiwań
zawsze niedopowiedzenie
nigdy PEWNOŚCI

"Z wszystkich niezbitych świadectw ludzkiej nędzy
żadna logicznie sensowna droga nie wiedzie
do wielkiego niebiańskiego Uzdrowiciela;
z faktu, ze jesteśmy chorzy,
nie wynika, że możemy być uleczeni."


Mnie wielce rozgrzewają po dziś dzień - "Rozmowy z diabłem"
kilka zdań z tej książki:

"Tylko upadły, najmilsi, może z upadłym się zmagać,
boć trzeba w tej samej przepaści siedzieć, aby wojnę prowadzić,
tylko więc anioł upadły upadłego anioła pokonać może,
jakaż wielka to prawda, mili moi, jakaż to nauka subtelna,
jaka pociecha dla dusz waszych strapionych,
jakie światło na zagubionym waszym gościńcu..."

"Nie sądźmy też, iż sama wiara może być na diabelskie opętanie lekarstwem,
bo przecie i diabły wiarę mają, a diabłami być nie przestają."


I ten - dla mnie cytat niezwykle celnie oddający to, co wokół zaobserwować można:

"A diabeł pierwszy pada na ołtarzu, zawsze pierwszy."

Paradygmat błazna, takim Go widziano... Jako filozofa i prześmiewcę. Przekornego intelektualistę.
On zaś często w rozmowach podkreślał, że przynależne człowiekowi jest myślenie.
Leży ono w jego naturze. Natura zaś uwikłana jest w ludzką historię, historia czyni skoki ogromne, stara się docierać do prawdy. Jednak, jeśli człowiek myśli -wie, że bezwzględne i ostateczne dotarcie do prawdy nie jest możliwe. Uzmysławiał nam że zwodnicze są ustalenia
- co prawdą jest, a co nie jest...
Leszek Kołakowski inspirował nas do własnych dociekań.

Warto zatem poszukiwać, warto zadawać sobie trud i poznawać, warto stawiać pytania, nawet jeśli innym zdają się głupie!

13 lip 2009

grzeszna ja...

O pochopnym osądzie:
"Każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić "
(Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne)


Nie składam się z samych zalet, mam wiele wad i do tego nie jestem chrześcijanką.
Kiedy piszę te słowa, natychmiast wspominam przeczytany niegdyś tekst:
- "Jak powiedział kiedyś pewien ewangelista: „Spędzanie czasu w kościele czyni z nas chrześcijan dokładnie tak samo, jak spędzanie czasu w garażu zmienia nas w samochód”. Bycie członkiem kościoła, chodzenie regularnie na nabożeństwa i hojne wspieranie pracy kościoła nie uczynią z Ciebie chrześcijanina." -
Niektórym moim rodakom tak właśnie się zdaje i to im wystarcza...
Mnie nie. Stale poszukuję...
Ale pośród tych poszukiwań, dla mnie jednak przede wszystkim liczy się - człowiek!
W kraju, w jakim przyszło mi żyć, nie być katolikiem nie jest łatwo. Szafuje się tu słowem Bóg, wiara, religia. Ludzie są prawie święci, kiedy mówią o przynależności do KK, kiedy mówią o swoim Bogu - swoim Panu Bogu - a jak to się ma do zasad moralnych, do szacunku wobec bliźniego, do zastosowania reguł zapisanych na kartach Biblii - w ich codzienności?
Nijak właśnie.
Obrzucić kogoś błockiem, poniżyć, pokazać mu jego miejsce w szeregu [na półce], większości przychodzi z lekkim sercem.
Pomóc bliźniemu, wskazać właściwą drogę, z tym jest trudniej.
Gdzie ten wrażliwy ton, chrześcijańska dusza, miłosierdzie, współczucie, pomocna dłoń, przebaczenie itd?
Gdzie, poza czubkiem własnego nosa - człowiek właśnie?
Śliski temat... A zaczyna się weekend, czas odpocząć...

10 lip 2009

paranoidalne pytania uciskające... mnie

czy pisane lekką ręką gramoty-hramoty muszą służyć nam jako wyznaczniki?
czy mamy odnosić się do jedynie słusznych i niepodważalnych opinii ludzi, którym zdaje się, że posiedli wszelaką wiedzę i ich rozum jest ponad...?
czy mamy ślepo ufać, tym, którzy nie ufają nikomu i większość mają za nic?
czy świat ostatecznie zwariował?
czy nawet ci, których do niedawnana poważałam postradali zmysły?
czy przebywanie w tłumie jedynie ogłupia?
czy samotność tak ostro wali po głowie, że wypacza charakter w sposób niewyobrażalny?
czy cynizm dziś bierze górę nad wrażliwością?
czy moje "czy" ma sens?
to moje sto pytań do... na dziś
o paranojo!
Paranoja jest goła!
Ale dzięki........ już piątek :)

9 lip 2009

dobranoc Mireczko!

Jestem już tak zmęczona, że postanowiłam o tym napisać - może mi ulży? Prawie nie pamiętam, że dane mi było zaczerpnąć namiastkę urlopu - tych kilka dni gonitwy zatarło mi oczy i pamięć... wrrrrr!
Nie mam czasu, by tu postukać, by poczytać - jestem w stu miejscach jednocześnie! Ha!
W zasadzie tylko tak bym chciała, ale nie potrafię się teleportować... :(
Miasta zakorkowane - Polska za dnia jest nieprzejezdna! Do tego te wredne burze - jeszcze kilka dni i się do nich tak przyzwyczaję, że kiedy odejdą - będę tęsknić, tiaaa!
Tyle mam do powiedzenia - sobie na dziś.
I jeszcze tylko życzę sobie dobrej nocy aaa - i może chcę powiedzieć, że się lubię ;)
- uśmiechnęłam się czyli zadziałało tak, że - natychmiast mi lepeiej!

1 lip 2009


Kolejna, w niedługim czasie, smutna wiadomość...
Odeszła wczoraj - wspaniała, niemiecka choreografka i wielka Artystka teatru tańca
- Pina Bausch.
Mawiała, że taniec nie zna granic, że nie można go osadzać w sztywnych ramach - powinien wyrażać swobodę wyobraźni.
Powinien łączyć codzienność ze sztuką - przeżywanie smutku i radości, miłość i rozstanie, uwielbienie i pogardę. Nie chciała kreować postaci - chciała, by Jej sztuka była najprawdziwsza.
Cóż - żal...