Nie wytrzymałam i muszę sobie tu odetchnąć, pisząc te kilka zdań.
To niesłychane, żeby facet ubrany w kieckę, mający jakiś tytuł naukowy mówił TAKIE RZECZY!
Oczywiście! Chodzi o in vitro!
Czym zajmują się ci dziwni ludzie, którzy mają ponoć głosić jakieś mądre słowo? Powinni pomagać, prowadzić zagubionych, dawać NADZIEJĘ!!!
A im wadzi ludzkie szczęście w postaci przychodzących na świat dzieci z pomocą tejże metody, kiedy natura zawodzi.
A co z nipokalanym poczęciem?
Czy i u tamtego dziecka także doszukują się jakiejś bruzdy?
Obrzydliwość!
Oj, smutny los miałby Jezus stąpając dzisiaj po naszej ziemi,
- tej ziemi...
ciut mi lżej...
25 lut 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz