ZAPAMIĘTAJ!
PRÓBUJĄC ZABIĆ MOJE DEMONY
MOŻESZ ZABIĆ TAKŻE ANIOŁY!




2 cze 2009

ZAMKNIĘTE - z powodu braku odpowiedzi...

François de La Rochefoucauld
Bywają fałsze, które tak dobrze udają prawdę,
iż byłoby omyłką nie dać się im oszukać.


Niccolò Machiavelli
Ludzie są tak prości i tak naginają się do chwilowych konieczności,
że ten kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać.


Niesympatycznie kojarzą mi się chwilami pewne sytuacje, pewne wyznania, zapewnienia. Wam pewnie także. Słowa o zażyłości, przyjaźni, wspólnocie, zgodzie i życiu ponad podziałami...
Czujemy się często oszukani, bywa, że wykorzystani.
Miewamy uczucie jakby ktoś przekombinował, by "wybadać" teren, by sprawdzić grunt, by móc wiedzieć na ile może wobec nas zagrać swą "wielką", acz prześmiewczą rolę. Później obserwujemy, jak dla innych stara się odgrywać swą komedię dell' arte - cóż więc powiedzieć strzeżmy się - nawet "aniołów". Pozostajemy z kolejnym doświadczeniem, niemiłym, ale... dającym niezłą szkołę.
A "pierwszoplanowi aktorzy" tego spektaklu?
- Często pozostają samotni, cierpią w milczeniu swą niedolę, bo nikt nie chce już ich słuchać, nikt im nie ufa. Wieść o ich "wybitnych rolach" po świecie się niesie, a ich samotny żywot płynie pośród echa wypowiedzianych niegdyś słów, pośród postaci, które pozostawili, jak niechcianą zabawkę. Ze ścian, które ich otaczają spływa smutek, a z kątów wyziera tęsknota za człowiekiem z krwi i kości, za prawdą i przyjaznym gestem. Przy ich stole zasiada - samotność. Jednak w ich głowach rodzą się niebezpieczne myśli. Niejednokrotnie prowadzi to, do destrukcyjnych przedsięwzięć, krzywdzących otoczenie. Począwszy od najbliższych, a skończywszy na całych społecznościach.
Nie należy szastać pewnymi słowami, nie należy grać drugim człowiekiem, bawić się z nim w życie - kimkolwiek się jest. W prawdziwym życiu, trzeba żyć... Na ile potrafimy - bez oszustwa i fałszywych słów, bez zbędnego ranienia innych... Niemożliwe?

Ile prawdy było w słowach 30 lat temu? Jaka nauka popłynęła dla całego narodu i dla każdego z osobna? Co z prawdziwego przeżywania życia wciąż celebrujemy, a co się zdewaluowało? Jakimi zastaje nas teraźniejszość? Więcej w nas - nas, czy więcej póz? Czy żyjemy razem, wspólnotą, czy jesteśmy sobie obcy?
Czas mija, pytań wciąż przybywa i chyba - niestety - nie ma jednoznacznej odpowiedzi...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

hmm...
pozwole sobie na przytoczenie zlotej mysli podobno (ze wzgledu na wiarygodnosc zrodla, czyli blog w.rajcy) autorstwa poslanki j.muchy:
"z mezczyznami nie ma problemu, kiedy sie mowi do nich prostym jezykiem"
poniewaz nie uzylas (jak dla mnie) wystarczajaco prostego jezyka potraktuje wpis jako skierowany do mnie i odpowiem takze cytatem "wiem tylko tyle ile sam przemyslalem"
i nie, nie pasjonuje sie futbolem, ale zdaje sobie sprawe z tego, ze czesto widzimy to co chcemy zobaczyc

milego

Mira pisze...

warto jednak doszukiwać się sedna... - w nas
kiedyś, gdzieś przecież będzie jakaś konkluzja
ale to moja, subiektywna opinia

słońca! -M

zoja pisze...

No tak,zawsze warto powiedzieć trzy słowa mniej,niż jedno za dużo. :)

Miro,co z gg?

Do miłego!

zoja.

Mira pisze...

Już pomyślałam Zoju, że w pełni zrezygnowałaś z bywania w sieci...
Na gg - bywam, jak tylko czas pozwala. Wiem, że nie jest to częste zjawisko... :(
Jest jeszcze poczta... ale to wedle uznania.
Spokojnej nocy -Mira

Anonimowy pisze...

nie zoju, nie "zawsze"
i ja mysle, ze dobrze o tym wiesz

pa