ZAPAMIĘTAJ!
PRÓBUJĄC ZABIĆ MOJE DEMONY
MOŻESZ ZABIĆ TAKŻE ANIOŁY!




14 wrz 2009

Polecam ten tekst w całości! Nasz wolny kraj, nasze wolne wybory? Świeckie państwo? Kto ma tu decydujący głos?

9.09.2009
"M.Środa: „Gdy ustawy piszą biskupi...”
rozmawia Aleksandra Pawlicka

- Obrona zapłodnionych komórek to intratne, polityczne zajęcie – mówi etyk, filozof, była minister do spraw równouprawnienia, profesor Magdalena Środa

Po miesiącach zapowiedzi ustawy regulującej kwestię in vitro znaleźliśmy się w oku cyklonu. W Sejmie czeka najbardziej restrykcyjny projekt zakładający trzy lata więzienia za zapłodnienie poza organizmem matki.

– To jest projekt ściśle ideologiczny, oparty wyłącznie na przekonaniach religijnych. A nawet fanatycznych, antynaukowych. A przecież gdyby nie nauka, która przez setki lat rozwijała się wbrew Kościołowi, w ogóle nie wiedzielibyśmy, jak wygląda płód. Ani że można go operować, zanim się narodzi, ratując go przed poważnymi schorzeniami. Teraz twórcy ustawy stają w obronie zarodka, odmawiając prawa głosu nauce i medycynie. To wyraz skrajnego, fundamentalistycznego myślenia.

Człowiek stojący na czele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Contra in vitro”, która przygotowała tę ustawę, Jacek Kotula, ma czworo dzieci. Czy ma moralne prawo odmawiania innym posiadania potomstwa?
– Moralne prawo to termin tak szeroki, że można na różne sposoby go uzasadniać. Pytaniem jest, kto ma moralne prawo do ograniczania moralnych praw innych? W Polsce bardzo wielu polityków uzurpuje sobie takie prawo, i to nie tyle z powodu jakiejś szczególnej wrażliwości moralnej, ile kalkulacji politycznej lub wyznania, co jest przecież prywatną sprawą. W takim postępowaniu jest coś niemoralnego, bo okrutnego. Osoby niepłodne cierpią. Medycyna potrafi temu cierpieniu zapobiec. Dlaczego więc odmawiać prawa do walki z cierpieniem? Tylko dlatego, że ono nas nie dotyczy? W imię jakiejś wyimaginowanej zasady? To strasznie niechrześcijańskie! Chrystus wszak nakazywał wypełnić prawo miłością. Pan Kotula – jak mniemam, bo nie znam człowieka – należy chyba do jakiejś niechrześcijańskiej sekty.

Religia przypisuje cierpieniu specjalną rolę.
– Religijnie da się wszystko uzasadnić. Ja potrafię uzasadnić słuszność stosowania in vitro. Skoro Pan Bóg dopuścił istnienie niepłodnych kobiet i mężczyzn, to dopuścił także istnienie lekarzy potrafiących zapobiec temu nieszczęściu. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie zrozumieć osób pragnących zakazania metody in vitro. Cóż to za moralność, która skazuje innych na cierpienie, cóż to za polityka, która obraca się przeciwko własnemu społeczeństwu? Naszemu państwu powinno zależeć zarówno na minimalizacji cierpień obywateli, jak i na ich przyroście naturalnym. Kalkulacje polityczne typu „zakażę in vitro, to poprze mnie Kościół i jego wierni”, stanowczo powinny odgrywać mniejszą rolę. Poza tym wierni też niekiedy potrzebują in vitro. (...)
"

podane za: "Przekrój" 09.o9.2009.
- gorąco polecam ciąg dalszy tej interesującej polemiki - na stronach "Przekroju"
warto także przeczytać komentarze czytelników...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Miro droga,ja rozumiem i Ty zapewne też - dlaczego Kościól oponuje i ... niech to robi.
Ale reprezentaci całego narodu winni tworzyć prawo mając na uwadze dobro wszystkich a katolicy - z dobrodziejstw postepu w medycynie w tym względzie nie muszą korzystać !A będzie i tak wiadomo jak ,tak jak z antykoncepcją, celibatem i etc.
Pozdrawiam
Nutka

Mira pisze...

Witam Cię Nutko!
Oczywiście zgoda, niech KK zabiera głos, ale niechże czasem także posłucha...
Umiejętność wysłuchania bliźniego
- zwłaszcza w potrzebie - to wielka umiejętność, gdzieś mi tego brakuje... pozdrawiam -M