ciemno
czas zamajaczył
ciszą zaniepokojona przestrzeń
biegłam
stopy wykrzywiły palce
z bólu
upadłam
prawie u celu
nie zatrzymałam przeznaczenia
obolała
przemoczona łzami
naznaczona kolejnym pożegnaniem
cierpię
odurzona smutkiem
jak marihuaną
16 maj 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz