zaczęłam się zastanawiać, czy ustanowiono 6 dzień stycznia - dniem wolnym
- tyle przecież o tym gadano i na gadkach chyba stanęło
hahaha!
zagalopowałam się i trzeba ruszyć jutro normalnie do ludzi i trzeba ogarnąć chaos, który zawsze panoszy się w tym czasie - przełom to przełom - niby nic a jednak...
a w głowie jeszcze świątecznie, bajecznie, prezentowo, sylwestrowo, karnawałowo, to i owo...
zostawiła swój bucik - może o północy wróci?
wciąż jeszcze zawieszone pośród igliwia, jak myśleć o pracy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz