wielka dosłowność...
wczoraj, kiedy spacerowałam po rozgrzanym słońcem, wiosennym Wrocławiu
znów wiatr narzucił mi kilka schematów
nie pozwolił patrzeć wprost
mieszał zapachy i barwy
nie wiem, czy dam radę to zmaterializować - postaram się
wiosenny szaleniec potargał mi włosy i przywiał myśl...
- musimy teraz uważać na czas
tak niewiele trzeba, by stracić ulotność dni
kruche są, jak szkło...
"NIE MA GENIUSZU BEZ ODROBINY SZALEŃSTWA"
- mawiał Arystoteles
Pójdźmy więc w szaleństwo!
4 kwi 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz