ZAPAMIĘTAJ!
PRÓBUJĄC ZABIĆ MOJE DEMONY
MOŻESZ ZABIĆ TAKŻE ANIOŁY!




21 paź 2007

HURRRRA!

Hurrra!
Nowa przyszlość. Wierzę, że może być tylko lepiej.
Polsko - kocham Cię!
Dziękuję Wszystkim, Rozsądnym Rodakom :)
Szczęśliwsza, kładę się spać...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Miro!
To kurczak czy kaczor:))?... po tym czubie trudno rozpoznać ;-)
Podobnie jak Ty, mam nadzieję na spokojniejszą przyszłość.Taką bez obrażania i jątrzenia ,bez dzielenia i kopania po kostkach,...taką Naszą Wspólną Polskę!
Wiem jednak ,że będzie cieżko ,bo zwolennicy przegranej partii,podobnie jak jej szef nie chcą się z tym pogodzić.Dali dowód temu nawet na forum strony internetowej mojego miasta .Obrzucili błotem Pana Bartoszewskiego.Oczywiście stanęłam dzielnie w obronie Pana Prof.narażając się im okrutnie.Wiec popłynęło w moim kierunku kilka "wieśniar ,nizin intelektualnych i wykształciuchów ".No,ale tę ostatnią obelgę uważam za komplement :).Takie ataki będą się powtarzać .Niestety.:-(
Jednym muszę się pochwalić.Nasze 20 tys. miasto, po raz pierwszy ma swojego posła(PO) ...Jest to lekarz działający od lat w fundacji na rzecz dzieci.Wspaniały człowiek .Nie spodziewał się aż takiego poparcia .Jeszcze 2 dni po wyborach mówił ,że jest w szoku powyborczym :-)))Będę trzymała za niego kciuki!!!...i za cały rząd,oby nie zawiódł pokładanych nadziei!

Z wiarą w lepsze dni Miro!
Pozdrawiam ciepło .zoja.

Mira pisze...

Witaj Zoju!
Ja dopiero dziś tutaj... wybacz!
Ten "czub", obok tekstu, to smutny kurczak -nooo! Oj, taka metafora drobiowa, by się nikt nie czepiał! :)))
Co do klimatu powyborczego, hmm - teraz dopiero widać jak "bracia" podzielili Polskę, fanatycznie zapatrzeni w PiS, nie mogąc pogodzić się z przegraną i u nas się uzewnętrzniają z obelgami na ustach. A inwektywy - podobne Twoim.
Mam wrażenie Zoju, że nawet przy wcześniejszym podziale na prawicę i lewicę, nie było takich fstrętnych zachowań. Dwa obozy prawicowe, tak wrogo nastawione wzajemnie, niczego dobrego nie rokują. Na szczęście jest PSL, z którym może koalicja się powiedzie.
Także jestem pełna wiary:)
Jednak do czegoś się przyznam... Po minionych dwóch latach politycznej szarpaniny, walki o zmiany, manifestowania oburzenia i niegodzenia się na taką kategorię rzeczywistości w naszym kraju - mam dość... Zapanował we mnie po wyborach, taki błogi [ aż się boję;)- spokój]
i odechciało mi się brania udziału w dyskusjach, nie chce mi się szarpać ze znajomymi, chcę spokojnie poczekać, aż coś zacznie się rysować i potem rozmawiać, to chyba zmęczenie materiału :)
Nawet dziennikarze mnie wkurzają, tą napastliwością, tymi namolnymi pytaniami: a kto, a z kim, a kiedy, itp...
Matko kochana, przecież w ciągu tygodnia nie powstanie wszystko na nowo. Trzeba choć chwili do namysłu, by to wszystko miało ręce i nogi - prawda?
Byśmy po pół roku, znów nie marudzili.
Zatem, trzymajmy kciuki za dobrze wybranych;), pomagajmy w miarę możliwości i do przodu!
Może za jakiś czas, wreszcie z ogromną radością i uśmiechem pogadamy, jak nam się, chociaż trochę - lżej żyje...
Czego nam Wszystkim życzę!
Ale się rozgadałam:)
Fajnie, że do mnie przychodzisz Zoju, jak zawsze zapraszam na pogaduchy o wszystkim...:)
Do zobaczenia, pozdrawiam Cię serdecznie - Mira