ZAPAMIĘTAJ!
PRÓBUJĄC ZABIĆ MOJE DEMONY
MOŻESZ ZABIĆ TAKŻE ANIOŁY!




18 paź 2007

W SAMOTNOŚCI - myśli, które bolą...

Bywasz samotna?
Jeśli bywasz, to wiesz...
Jak ciężki jest każdy krok w pustym domu.
Jak marzną dłonie, bo kubek z gorącą herbatą ostygł.
Jak galopują myśli, rozbijając się o puste ściany.
Jak mdleją marzenia w objęciach samotnego jutra.
Jak gorzki smak ma, słodka dotąd czekolada.
Jak godzi w twarz przemijanie, nie troszcząc się o twoje zmarszczki.
Jak drażniąco brzmią głosy ludzi śmiejących się za ścianą.
Jak pusty wyraz oczu ma ta zakochana para z wieczornego filmu.
Jak cierpi dusza - w milczeniu.
Jak skrada się lęk do twoich stóp i zasypia przy twoim łóżku.
Jak z czytanej przez ciebie książki, ulatują słowa niezatrzymane.
Jak boleśnie brzmi cisza po zgaszeniu świateł.
Jak nie przychodzi sen.
Jak palą łzy wylane w poduszkę.
Jak ugniata beznadzieja.
Jak dławi nicość.
Samotność przynosi śmierć duszy.
Skutecznie zabija, sącząc gorycz w twe usta.
Oczekujące pocałunku.
Otwarte na słowa.
Boję się samtności - a Ty?


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ten wpis... niesamowite.
Ugodził w najdalszy zakątek mojego serca...
Moją skrywaną samotność... której nikt się nie domyśli, bo otaczam się ludźmi... "przyjaciółmi" fałszywymi jak psy...
Muszę przestać o tym myśleć... i na nowo rozpocząć moje samotne życie. Ech.
Jak bardzo brakuje mi Tego, Co Już Nie Wróci...
~niekochana

Mira pisze...

Witaj Niekochana!
A może TO wróci...
Tyle, że w innej postaci, może będzie lepsze, nadobniejsze i bardziej GODNE CIEBIE!
Właśnie, ukrywanie się wśród ludzi, sprzedawanie uśmiechów, których wszyscy oczekują, albo nadmierna gadatliwość, paplanina zagłuszająca nasze bolesne myśli - to nasza maska.
Cóż, czasami tylko ona - jak czapka niewidka, pomaga przetrwać.
Co do "przyjaciół" nie komentuję...
Napiszę o nich - kiedyś.
Dziękuję, że tu zajrzałaś, przykro mi, że moje słowa Cię ugodziły, a zarazem cieszę się, że trafiły do Twego serca. Taki sobie paradoks.
Życzę Ci tylko dobrego i zapraszam.
Z pozdrowieniami - Mira

Magda pisze...

Idę do Ciebie... Bo po pierwsze jakoś mi ciężko, a może tu zajrzysz... A po drugie - smutne słowa...
Jestem sama - choć lubię szalenie być z ludźmi, uwielbiam słuchać Ludzi, których łaskawy los stawia na mej drodze... Czy przegapiłam jakąś szansę, którą dawało mi życie - nie wiem... Może stchórzyłam z obawy przed kolejnym zranieniem przez kogoś, kto mógłby być najbliższą osobą... Może ciągle wydaje mi się, że muszę zdawać egzamin z bycia kobietą, że tego nie potrafię...
Pewnie bywam samotna... te łzy...
Ale nie boję się - może na razie - przynajmniej nikt ich nie widzi...
Może też tylko na razie nie nudzę się ze sobą... Jak długo - nie wiem...
Dziś jednak uwiera mnie inne pytanie: kiedy los ci pozwoli na spełnienie marzeń, rodzą się kolejne... Masz nadzieję, że i te
można będzie zrealizować, tylko wtedy znów pojawi się inne oczekiwanie... I niewiadoma: kiedy los powie "stop" i nastanie pustka.
Wtedy chyba zacznę się bać samotności...
Magda

Mira pisze...

Magdo Droga, wciąż sobie pozwalam zwracać się tak do Ciebie, choć "widzimy" się rzadziej.
Miło, że przyszłaś do mnie na chwilę.
Hmm...i mnie jakoś ciężko, może to gorsza strona jesieni pracuje już na te chandry, zadumki...
Mówiąc o samotności, każda/y z nas smakuje ją inaczej.
Jednak sądzę, że kiedy jesteśmy sami, to jakby nie obrócić twarzy, oczy kierują się na...pustkę- mimo wszystko. Przynajmniej moje, jeśli znajduję się w takiej sytuacji.
Choć przyznam, że i ja nie nudzę się w swoim towarzystwie- nawet je lubię!
Powiało megalomanią? Eee, nie - raczej próżnością :)
Ale wszystko dzieje się do czasu...
Przychodzą chwile, kiedy więcej we mnie smutku i... rozgoryczenia.
Wtedy samotność - boli, no i te łzy...
Wiek także odgrywa w tych sprawach ogromną rolę. Inaczej postrzegasz samotne nastoletnie chwile, inaczej dojrzałej kobiety, a zupełnie inny wymiar mają w jesieni życia.
Starość i samotność! Brrr...
Nie dopiszę na ten temat już ani słowa - wystarczy ten zestaw.
Twoje pytanie Magdo, nie skojarzyło mi się z niczym innym, jak... z przemijaniem(?)
Choć dotyczy pięknej sfery marzeń, ich realizacji i narastających na nowo pragnień - mnie po Twoich słowach: "kiedy los powie "stop" i nastanie pustka" - przywiodło na myśl- uciekający czas...
Jednak dopóki głowa wypełniona marzeniami, serce szaleje z radości, że się spełnią, a w myślach już rodzą się kolejne pragnienia, to chyba nie warto mysleć o pustce.
Chyba...
Niemożliwym jest, odpowiedzieć na Twoje pytanie inaczej, niż patrząc w głąb siebie...
Tam, już każdy sam rozstrzyga spory ze sobą.
Życie, rozdaje karty, ale my jesteśmy graczami.
Albo wchodzimy w ciemno, albo... powiedzieć - pas?
Nie pasująca, jeszcze, mimo wielu przeciwności - Mira
P.S.
Jutro niech nam sprzyja!
Acz powiem, dość miałam ostatnich dni:(